Lokalna polityka nabiera tempa, kolorytu. Ludzie mają dzięki temu zajęcie, gazeta ma tematy, a biuletyn wewnętrzny nowe zadania bojowe. Na przykład jeszcze więcej panegiryków, peanów i manipulacji. Bez żenady i odrobiny przyzwoitości. Podobnie jak ostatnie (d)oświadczenie Darka w 5 osobach, jak sam skromnie się po(d)pisał. Efekt tego intelektualnego wysiłku jest skrzyżowaniem literatury i fizjologii. Bo trudno to (d)oświadczenie nazwać inaczej niż …. efektem dnia następnego. Na to akurat Darek powinien uważać, bo jego talent oratorski został już raz surowo oceniony w “Gazecie Wyborczej” przez redaktora naczelnego Jerzego Sawkę:
“Dał temu wyraz radny ODŚ Dariusz Stasiak, który w swoje tyradzie wybrzmiał, iż rządząca koalicja (PO, SLD, PSL) “traktuje statut sejmiku jak przedmiot, który można wyżymać, wyciskać do tego stopnia, że jego zapisy ociekają krwią”. Co ma krew do statutu? Nic. Ale mocno, choć przecież bardzo głupio, brzmi.” Więcej… http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,9016462,Opozycja_w_sejmiku_wojewodztwa_bez_politycznej_klasy.html#ixzz1jYtuUTEe
Mocno? Pewnie. Choć teraz będzie jeszcze mocniej. W myśl zasady, że ręka podniesiona na XXI zostanie mu przez XXI odrąbana, obsobaczono radnych z każdej strony. Tym razem poszło bardziej o to, że ręka radnego nie została podniesiona razem z XXI. Tak jak oczekiwał Darek, Paweł, Czarek i już. Bo na tym chyba się kończy ta ich panelowa koalicja. Radnych niewiernych spotkała należyta riposta, Darek porównał ich ni mniej ni więcej – do świń! Prosto po proletariacku, na odlew, między oczy. Zadne tam niuanse, eufemizmy, pierepałki. Dosadnie, wyraziście i pryncypialnie – świnia i już. No i jeszcze subtelne pomówienia o korupcję polityczną, czyli jeden radny – świnia, głosuje w zamian za zatrudnienie córki, drugi radny – świnia za skierowanie do sanatorium. Biorąc pod uwagę, że podczas sesji na sali siedzi z reguły trzech doktorów, w tym jeden znany z wrodzonej skromności, w ramach której sam siebie koronował na króla Milicza, to krąg podejrzanych (pomówionych) jest bardzo wąski. No to który wystawia skierowania do sanatorium? Przy okazji wyszło na jaw, gdzie Darek wsadza sobie wtyczkę od komputera! Oświadczył, że ….tam. Zgroza. Ale to by jednak tłumaczyło pewne sprawy i niepowodzenia, potwierdzałoby od dawna krążące po Miliczu pogłoski. Zaczynam się poważnie martwić, bo to bardzo niebezpieczne igraszki. Darku, proszę – nie idź tą drogą. Z porównaniami do zwierząt, na twoim miejscu, trochę bym uważał. Jest w “Folwarku zwierzęcym” taka scena, która powinna być dla ciebie memento i którą ci dedykuję:
“Słychać było dwanaście wściekłych głosów, a wszystkie brzmiały jednakowo. Nie było już
żadnych wątpliwości, co się zmieniło w ryjach świń. Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na
świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się
połapać, kto jest kim.”