Paryż – Dakar

Podróże kształcą. Moja nie była zbyt długa, ale już Robertów – Lewandowskiego i Adacha – dłuższa i znacznie trudniejsza ze względu na warunki pogodowe i pierwszy solidny śnieg tej zimy. Wczoraj, 15 lutego o 14.00, zameldowaliśmy się w sali nr 4 Urzędu Miejskiego w Miliczu, na posiedzeniu komisji budżetowej Rady Miejskiej, na które zaprosił nas przewodniczący Andrzej Nestoruk. Na sali, na przekór aurze, zimno już nie było. Niestety, do emocjonalnej dyskusji dał się sprowokować Robert Adach, który jako człowiek niezwykle prawy i szczery, nie wytrzymał, jak mi później powiedział przez telefon, takiej dawki demagogii i nieprawdy. Drugi z Robertów, burmistrz Żmigrodu, już zdążył przywyknąć do tej kultury dyskusji, regularnie szkolony na posiedzeniu wspólników PGK, więc jego wystąpienie było już zdecydowanie mniej ekspresyjne. Po co my tam poszliśmy? Jak trafnie ujął to radny Ryszard Lech, trzech przedstawicieli sąsiednich samorządów i nowo tworzonego, dużego stowarzyszenia, przyszło do radnych gminy Milicz z propozycją współpracy, z zaproszeniem znanym z innych czasów – chodźcie z nami.

  • Jeżeli obecność tych panów ma nas kosztować 24 tysiące, to ja im za to dziękuję – odparł w swoim stylu, pełnym kurtuazji, Paweł Wybierała.

Te 24 tysiące to aluzja do wysokości składki, jaką w ciągu roku należy zapłacić w nowym stowarzyszeniu. Oszczędność burmistrza byłaby może godna pochwały, gdyby nie fakt wydawania lekką ręką setek tysięcy złotych na agitacyjną gazetkę, która jak to znów trafnie ujął gość z Trzebnicy, za pieniądze podatnika szkaluje radnych i coraz liczniejszych przeciwników Dariusza Stasiaka i Pawła Wybierały.

  • Jaka to jest promocja gminy, panie burmistrzu, kiedy za 10 zł od jednego egzemplarza, dostajemy nie informację, ale agitację? Pytał bardziej retorycznie Robert Adach.

Tych pytań było zdecydowanie więcej, ale dyskusja była od poczatku spozycjonowana oświadczeniem burmistrza, który na “dzień dobry” stwierdził – jestem przeciw. Skoro tak, to przeciw musi być radny Jaskulski i Hołówko. Przy okazji dowiedzieliśmy się kilku ciekawostek, a radny Jaskulski błysnął nawet paroma bon motami. – Po co wstępować do stowarzyszenia, skoro można podpisywać porozumienia między samorządami na rzecz konkretnego zadania? Pytał radny Jaskulski, jako przykład podając budowę ścieżki rowerowej czy schetynówki przez powiat milicki.

Ja dorzucę więcej przykładów tych porozumień, budowy dwóch schetynówek (Postolin – Pracze, Gądkowice – Potasznia), poszerzenia drogi Słączno – Poradów, budowy zalewów przy ul. Wojska Polskiego, wspólnego projektu promocyjnego, lodowiska, informatyzacji urzędów gminy i powiatu. Tylko jedna uwaga jest tu niezwykle istotna – wszystkie te umowy powiat milicki podpisał z burmistrzem Ryszardem Mielochem i p.o. burmistrza Dariuszem Duszyńskim. Burmistrzowi Wybierale zaproponowaliśmy (6 samorządów) podpisanie porozumienia w sprawie rozbudowy istniejącej ścieżki rowerowej. Paweł Wybierała tę propozycję ……odrzucił. Coś jeszcze wielceszanowny radny Adamie? Aha, jest coś jeszcze- zerwał porozumienie w sprawie budowy 3 zalewów we wschodniej części miasta w ten sposób, że zrezygnował z nieodpłatnego przejęcia od Agencji Nieruchomości Rolnych 40 ha gruntów. Coś mi się wydaje wielceszanowny Adamie, że tym argumentem strzeliłeś sobie w kolano. Ja Ci w tym nie pomogę, w końcu to Ty jesteś lekarzem. I to dobrym, taką masz opinię. Tylko dlaczego pleciesz androny? Tak jak to, że w Stowarzyszeniu Gmin i Powiatów Doliny Baryczy zostały 3 samorządy, bo reszta wystąpiła. To sprawdźmy, licząc razem – dobrze?

Gmina Milicz – to jeden,

gmina Cieszków to dwa,

gmina Niechlów to trzy,

gmina Twardogóra to cztery,

powiat milicki to pięć,

gmina Żmigród to sześć,

gmina Jemielno to siedem,

gmina Krośnice to ….. a nie, zapomniałem, że ta gmina idzie swoją drogą;)

Czyli siedem wielceszanowny Adamie, siedem. To ponoć szczęśliwa liczba;)

Tak więc dwaj panowie, potrafili sprawić wrażenie, że ludzie w gminie Milicz są przekonani, że:

  1. nic nas nie łączy ani ze Żmigrodem (kolejka, ścieżka, lasy LKP, Natura 2000, historia, stawy!),
  2. samemu jest zawsze lepiej niż w grupie, wbrew bałamutnemu porzekadłu “duży może więcej”, w końcu tę myśl twórczo rozwinął wielceszanowny radny Jaskulski, wygłaszając apoteozę budowania mniejszości w radzie miejskiej,
  3. Żmigród, ze swym żądnym krwi burmistrzem, dybie tylko na naszą niewinność, nasz dobrobyt i powszechną szczęśliwość, żeby nas złupić, w przeciwieństwie do zaprzyjaźnionej gminy, która, jak wszyscy wiedzą, Milicz wspiera chociażby poprzez niezapłacenie za dowożenie swoich uczniów.

Na szczęście radni okazali się odporni na tę sofistykę i przegłosowali (pozytywnie opiniując) własny projekt uchwały o przystąpieniu do nowego stowarzyszenia i wystąpienia z dotychczasowego. Innymi słowy radni, wbrew burmistrzowi, opowiedzieli się za współpracą a nie izolacją, za porozumieniem a nie konfliktem. Choć burmistrz ich przekonywał, że …. (uwaga) współpracuje z gminą Żmigród! Na szczęście Roberta Lewandowskiego nie było już na sali, bo chyba trzeba by go było cucić z wrażenia….

Na koniec uwaga motoryzacyjna. Paweł Wybierała w kwiecistym wywodzie stwierdził, że na coś trzeba się zdecydować – albo ciężarówka, albo wyścigówka, bo nie ma wyścigowych ciężarówek…

A Paryż – Dakar to co??