Zakończony wczoraj konwent powiatów województwa dolnośląskiego pokazał z jednej strony wyjątkowość i jednocześnie normalność naszego rodzimego powiatu. Parokrotnie tutaj zapadały ważne i kluczowe decyzje, tym razem dolnośląscy starostowie spotkali się w sprawie perspektyw finansowych szpitali powiatowych w 2013 roku oraz nowej, wielokrotnie tańszej, technologii utrzymania i remontów dróg, które dla wszystkich powiatów są prawdziwą zmorą. Co ciekawe, podobnie jak zamknięta opieka zdrowotna (szpitale), drogi są drugim problemem, z którym państwo nie radząc sobie, zrzuciło je na barki samorządu. I to samorządu najsłabszego, czyli powiatowego. Obciążenia szpitalem nie dotyczą na przykład powiatów grodzkich takich jak Wrocław, Legnica, Jelenia Góra czy teraz – Wałbrzych. Czy to jest normalne? Czy logiczne? Nie sądzę.
Konwent, czyli zebranie starostów, skupił się na przede wszystkim na problematyce szpitalnej. Tutaj reprezentacja prowadzących dyskusję była bardzo bogata – nasz prezes Maciej Biardzki, szefowie wojewódzkich oddziałów NFZ – wrocławskiego Violetta Niemiec, opolskiego Filip Nowak – rzecznik wrocławskiego PSK Sebastian Lorenc oraz były wicemarszałek ds. opieki zdrowotnej Marek Moszczyński. Liczyłem na merytoryczną i twardą dyskusją i nie zawiodłem się. Poczynając od wystąpienia prezesa MCM-u, który we właściwy sobie sposób, nie ściemniając, podał kilka prawd oczywistych, które, mimo swej oczywistości, nadal mają status prawd obrazoburczych, np:
- kontrakty z NFZ-u nie będą wyższe, w najbliższych 2 latach na pewno, w dalszej przyszłości prawdopodobnie
- generowanie nadwykonań pogłębia straty szpitala, pogarszając jego kondycję finansową
- szpital powiatowy powinien opierać się na 4 podstawowych oddziałach, pozostałe mają rację bytu jedynie w przypadku “niedeficytowej” działalności
- przyszłością są kierunki związane z wyzwaniami cywilizacyjno – społecznymi (rehabilitacje różnego typu, “długoterminówki”, opieka, terapia geriatryczna, itp)
- każdy szpital ma nieujawnione rezerwy wynikające z organizacji, ceny mediów, energii, kosztów pracy, itp.
Lubię, jak się mówi prawdę prosto w oczy. Nawet jeśli jest ona trudna i nieprzyjemna. Tak też brzmiała wypowiedź Marka Moszczyńskiego, dla mnie prawdziwego, nieudawanego autorytetu w zarządzaniu opieką zdrowotną. – Nie każdy powiat musi mieć szpital. Nie w każdym szpitalu musi być tomograf, jeśli nie można tej diagnostyki zakontraktować w NFZ. Lokalne ambicje należy “przykroić” do możliwości i warunków prowadzenia działalności, dlatego nie należy tworzyć w Swidnicy “światowego centrum zdrowia”, a w sąsiednim Wałbrzychu nie starać się za wszelką cenę o przebicie ofert sąsiada. Tak brzmiał nieoceniony i szczery do bólu Marek Moszczyński, współtwórca koncepcji włączenia krośnickiego szpitala psychiatrycznego do szpitala milickiego.
O problemach szpitali powiatowych i swojego szpitala mówił Robert Adach, starosta trzebnicki zwracając uwagę na biurokratyczne i formalne przeszkody, aby niezasobny powiat mógł przekształcić ZOZ w spółkę prawa handlowego. W ten sposób trzebnicka placówka może zanotować na koniec 2012 roku stratę w wysokości 4 mln złotych. Piotr Wołowicz z Góry potwierdził jasno i zdecydowanie, że chcą jak najszybciej sprzedać swój szpital, takie nadzieje mają także inni starostowie, problemem może być jedynie brak kontrahentów.
Jak wyglądamy na tym tle? Chyba umiarkowanie obiecująco. Drugi miesiąc z rzędu notujemy lekki zysk i nie on jest najważniejszy, ale to, że wszystko na to wskazuje, zakończyliśmy okres generowania straty:) Przed nami czas umacniania i ugruntowywania tej tendencji, nigdy wcześniej w milickim szpitalu nieznanej….
Nie wiem, co zrobiło na moich kolegach większe wrażenie – odłowy na Stawie Słupickim czy przejazd ścieżką rowerową. Zaskoczenie na ścieżce wynikało z jej zasięgu, malowniczości, wykonania, ale przede wszystkim z tego, że jest to inwestycja powiatowa. Podobnie jak zalew przy ul. Wojska Polskiego. W żadnym powiecie dolnośląskim nie powstała na taką skalę infrastruktura turystyczno – rekreacyjna wybudowana właśnie przez powiat. Przy zalewie mieliśmy okazję obejrzeć fragment ul. Kolejowej wykonany “masą na zimno”. Wzbudziło to ogromne zainteresowanie i myślę, że firma kaliska miała przy okazji znakomitą reklamę i promocję. Poważnie myślimy o szerokim wykorzystaniu tej technologii w naprawach dróg powiatowych, nawet w oparciu o projekt “schetynówek”.
Problemy samorządów, a powiatowych przede wszystkim, rosną. Także w kwestiach rozstrzygnięć ustrojowych. We wtorek, 2 października br., będę miał okazję porozmawiać o tym z szefem SLD Leszkiem Millerem w Warszawie, który zaprosił 3 starostów na dyskusję o konieczności zmian w ustawodawstwie dotyczącym powiatów w Polsce. Byłem już gościem klubu parlamentarnego PSL w sprawie sądów, teraz porozmawiam z liderem SLD. Ciekawe, czy ktoś mnie kiedyś zaprosi do PO???