Powrót z Ukrainy nie był ani prosty, ani łatwy. I nie chodzi tylko o małą awarię, ale o traktowanie ludzi na granicy państwowej. Arogancja, kompletny brak tempa w pracy, obojętność i lekceważenie, to nie jedynie charakterystyka służb ukraińskich, ale także naszych. Jedni warci drugich. Żenada i poruta. Całe szczęście, że wywoziliśmy stamtąd niezmiennie pozytywne wrażenia i odczucia. Przede wszystkim dzięki kontaktowi z Polakami, płynnie mówiącym w ojczystym języku. Dla większości z nich kompletnie nieistotny jest konflikt Janukowycz – Tymoszenko. Dla nich i jedni i drudzy to złodzieje. Z tym, że ci bardziej ukraińscy niż rosyjscy, dodatkowo mają tendencję do gloryfikowania bandytów w rodzaju Stiepana Bandery czy Tarasa Bulby. A to, dla żyjących tam Polaków, nie było i nigdy nie będzie możliwe do zaakceptowania. Czemu się zresztą w ogóle nie dziwię. Rzeź wołyńska, ale też małopolska czy tarnopolska nie miały swoich odpowiedników nawet w okrutnym czasie sowieckiego i nazistowskiego totalitaryzmu.
W rozmowach z lokalnymi władzami, środowiskami opiniotwórczymi, zwracaliśmy uwagę na jedyną szansę Ukrainy, jaką jest akcesja do UE. Bez tych pieniędzy i tego rynku, kraj nie doścignie już nigdy europejskiego rozwoju cywilizacyjnego. Nie wybuduje autostrad ani nawet przyzwoitych dróg, wodociągów czy kanalizacji. W ramach tych wspólnotowych wprawek, zdeklarowaliśmy z Robertem Adachem chęć przyjęcia na 2-3 tygodniowy staż urzędnika gminnego, który rozejrzy się w specyfice unijnych funduszy, projektów, dokumentacji. Który przebrnie pierwszą barierę w sięganiu po środki przedakcesyjne. Zamierzamy także zrobić coś w celu zadbania o cmentarz żołnierzy polskich z wojny polsko – sowieckiej. Co ciekawe, cmentarz się zachował i sowieci nie zniszczyli go w ciągu 45 lat, choć tropili i niszczyli znacznie bardziej neutralne ślady przeszłości.
Być pomostem dla Ukrainy w drodze do środkowo i zachodnioeuropejskiej cywilizacji to zadanie i ambitne i zaszczytne, choć w materii pośredniczenia nabyliśmy w ostatnich latach niemałego doświadczenia. Wystarczy wspomnieć 9 edycji MIRIAM czy obecny wolontariat. Ech….wolontariat. To ciekawa i barwna ekipa – Ukrainka Viktoria, Hiszpanka Ana Maria i Włoch Fabio. Na tyle barwna, że całkowicie zdominowała okolicznościowe spotkanie pracowników starostwa. Znakomicie się bawiąc, tańcząc i śpiewając. A przed nami ciągle jeszcze obiecany pokaz flamenco:)
Dzisiaj jest 14 października. Dzień nauczyciela, ale także wszystkich pracowników oświaty. Boże, jak brakuje mi tych spotkań i imprez. Zawsze radosnych, roztańczonych, bez względu na ilość facetów na sali:) A potem tych wrażeń, opowieści…..ploteczek. Jakże bardzo Wam kibicuję, żeby godnie przejść te wszelkie kłopoty i problemy, które miną i przejdą. Bądźcie tego pewni:)