Żyjemy w ciekawych czasach – powiedziała moja żona w dniu wyboru nowego papieża. Mając na myśli oczywiście niezwykły splot zdarzeń, na niewielkiej przestrzeni lat, które nasze pokolenie nie tylko obserwuje, ale w nich uczestniczy. Pierwszy Polak papieżem, narodziny ruchu wolności we wschodniej Europie, upadek komunizmu, wspólna Europa, NATO, papież z Niemiec, z Ameryki Południowej. Tak, to jest niesamowite i genialne, że dane nam jest na własne oczy, prawie organoleptycznie doświadczać wydarzeń, które w podręcznikach historii będą zajmowały kilkanaście stron, a może i rozdziałów. Do tego jeszcze nowy plan Marshalla dla Europy, z którego Polska czerpie pełnymi garściami, w postaci unijnych środków z kilku perspektyw finansowych. W sumie ogromne pieniądze, z których powstaje, właściwie wszystko, co nowe. Nie znam żadnej większej inwestycji z ostatnich lat, która nie byłaby wspierana pieniędzmi z funduszy unijnych – od szkół, żłobków, przedszkoli, poprzez szpitale, kliniki, teatry, po drogi, szlaki kolejowe i ścieżki rowerowe, w tym nasza – powiatowa szlakiem dawnej kolejki wąskotorowej.
A propos ścieżki, przeglądałem wczoraj kilkanaście stron, na których zamieszczono informacje o naszej ścieżce, jest ich z każdym dniem więcej, i wszystkie relacje, opisy, są na wskroś pozytywne, żeby nie powiedzieć więcej. Wielce mnie wobec tego zdumiało zdanie, które zdecydowanie odbiegało od stylistyki zachwytu i aprobaty, a brzmi następująco:
“….(60 km) Skrzyżowanie szos i jaz w Rudzie Milickiej. Skrzyżowanie ze szlakiem zielonym II, połączenie ze ścieżką przyrodniczą I. Obok punkt widokowy na Staw Jaskółczy. Przystanek PKS, sklepy. Szlak opuszcza teren rezerwatu. Dalszy odcinek, który wiedzie ścieżką po torowisku kolei wąskotorowej, uciążliwy jest dla rowerzystów. Dla nich polecany przejazd szosą Ruda Milicka – Sławoszowice (równoleglą do znakowanego szlaku)”.
O co tutaj chodzi? – pomyślałem sobie – dlaczego ścieżka rowerowa, bezpieczna i wygodna ma być uciążliwa dla rowerzystów? Do tego ktoś poleca jazdę drogą powiatową Ruda Milicka – Sławoszowice, która nie jest ani bezpieczna, ani najlepszej jakości! (przyznaję to ze smutkiem…). Kto może pleść takie androny? Spoglądam na adres strony. I wszystko jasne – http://www.milicz.pl/turystyka/szlaki-turystyczne/szlak-czerwony-zamkowy, czyli strona oficjalna urzędu miejskiego w Miliczu.
O tyle to jest ciekawe, że do tej pory strategia wizerunkowa polegała na zdecydowanym, czasem prawie siłowym, dopisywaniu się do tej cieszącej się przecież dużym powodzeniem, inwestycji. Ileż to postów ze służbowych komputerów w gminie i ośrodku kultury dostałem przypominających o oczywistości, jaką było podpisanie umowy partnerskiej z burmistrzem Mielochem, na współfinansowanie budowy ścieżki. Wtedy to było możliwe i oczywiste, że dla dobra tego terenu i mieszkańców, należy podejmować projekty, które wzmacniane umowami partnerskimi, dają większą szanse, czasem gwarancję powodzenia. I tak było ze ścieżką rowerową, projektem turystycznym powiatu milickiego realizowanym przy wsparciu gminy Milicz. Ba – trafiały się wpisy podważające prawo powiatu milickiego do tej ścieżki! Bo skoro gmina się dołożyła, to powinna być gminna… To tak, jakby oczekiwać, że nowo projektowana obwodnica Cieszkowa, Zdun i Krotoszyna będzie powiatowa, bo powiat milicki daje na nią pieniądze. Absurd. Ale raz już mi się to także zdarzyło, gdy burmistrzowi na otwarciu “schetynówki” Gądkowice – Potasznia nie przypadło do gustu sformułowanie, iż to powiat milicki był inwestorem… Na drodze powiatowej – przypomnę.
Ale dlaczego “uciążliwa dla rowerzystów“?? Nie pojmuję… Dla równowagi, a nawet zdecydowanej przewagi, opinie innych, obiektywnych użytkowników:
Ścieżka rowerowa trasą dawnej kolejki wąskotorowej W Dolinie Baryczy :)NIE BĘDĘ OPISYWAŁ TEJ ŚCIEŻKI BO BRAKNIE MI SŁÓW,PO PROSTU TRZEBA WSIĄŚĆ NA ROWER I JĄ CAŁĄ PRZEJECHAĆ, Polecam!!! http://www.youtube.com/watch?v=qfzAFARK4Qs
Oby więcej takich inwestycji!. Jak promuje się turystykę rowerową to trzeba zapewniać jej odpowiednie warunki. Niestety, większość szlaków turystycznych biegnie po drogach szutrowych, które dla niektórych rowerów (m. in. szosowych) nie są przejezdne, asfaltowa droga to duży krok naprzód. Teraz kolejnym krokiem powinno być wyasfaltowanie DDR biegnącej wzdłuż głównej szosy przez Milicz, bo na razie do jazdy się nie nadaje, a przy ulicy stoją znaki zakazujące jazdy niej rowerem…
Po tygodniu postanowiłem ponownie przejechać ścieżką rowerową w okolicach Milicza. Na miejsce dojechaliśmy autem po godzinie jazdy. Tym razem z synkiem i jego kolegą. Chłopaki dzielnie jechali przez całą trasę 45km. W połowie drogi zjedliśmy obiad w Miliczu i dalej w trasę. Ekspozycje pociągów na trasie zostały zwiedzone bardzo dokładnie Jeszcze raz gorąco polecam przejazd ścieżką.
Ciekawie jest także w innych dziedzinach. Mam nieodparte wrażenie, że jeżeli chodzi o przyziemny temat, budowy kanalizacji sanitarnej, uczestniczymy w teatrze ułudy i grze pozorów. Czasem, jak pokazał prezes Węgrzyn w ostatnim numerze Głosu Milicza, z poetyki teatru przechodzimy w retorykę plebejską, wiecową. Polityczny temperament prezesa każe mu snuć wizje odwoływania i powoływania zarządu powiatu, dywagować na temat rzetelności bądź nie urzędników wydających decyzje administracyjne. Nadchodzi wiosna panie prezesie, proszę wziąć głęboki oddech i przespacerować się naszą ścieżką. Zapewniam, że nie jest ona uciążliwa ani dla rowerzystów, ani dla pieszych. Trzeba ochłonąć i powrócić na grunt normalnych, rzeczowych i kulturalnych relacji. Nawet kosztem niezadowolenia mocodawców…
Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty.