A to ciekawe…

Biuletyn o marnej reputacji pozwala sobie na recenzowanie, ocenianie działalności rady miejskiej, najważniejszego lokalnego organu uchwałodawczego, a także samych radnych. Bez żenady, bez żadnych oporów i bawienia się w subtelności, reaktor Radny, nie tyle krytykuje, co chłoszcze i batoży przedstawicieli lokalnego parlamentu za podejmowanie niesłusznych uchwał i gadanie od rzeczy. Głupie zachowanie wytyka radnym jednej, dwóch, czy więcej kadencji, Radny od urodzenia. Więc chyba ma prawo! A to że radnych wybrali ludzie, a Radnego wybrał jeden – burmistrz, nie świadczy chyba najlepiej o tych, którzy swoją pozycję muszą gruntować populizmem i demagogią. Bo czymże innym jest uwzględnianie i respektowanie opinii swojego elektoratu? Populizmem. Sztuką jest ten elektorat wy….ć od pierwszych dni objęcia urzędu. No tak, ale dlaczego radni godzą się na batożenie? W biuletynie, który opłacany jest podwójnie przez podatnika? Dlaczego pozwalają sobie na niewybredne uwagi i aroganckie oceny swojej pracy przez pseudodziennikarkę, która na zlecenie napisze każdy tekst? Dlaczego za pieniądze publiczne, o których decydują radni prowadzona jest toporna, kampania dezinformacyjna, obrażająca radnych, poszczególne środowiska, ludzi? To dziwne, Ale i ciekawe…

Co o wydawaniu tzw. gazety samorządowej sądzi ojciec polskiej samorządności, profesor Michał Kulesza? Polecam ten wywiad radnym.

– Samorząd ma prawo publikować biuletyny, ale nie powinien wydawać „prawdziwej” gazety – uważa prof. Michał Kulesza. Jego zdaniem inna sytuacja występuje, kiedy w gminie lub powiecie nie ma mediów lokalnych. Wtedy na zasadzie subsydiarności samorząd powinien prowadzić taką gazetę.
Jak wynika z odpowiedzi nadesłanej do nas przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, rozstrzygnięcie w kwestii prasy samorządowej wymagałoby ponownych szerokich konsultacji społecznych oraz rozważenia argumentów wydawców prasy komercyjnej i samorządowej.

Jak przypomina resort, w aktualnie obowiązującym stanie prawnym prowadzenie działalności wydawniczej przez jednostki samorządu terytorialnego nie jest zabronione. Nie ma też formalnych przeszkód, aby prowadziły ją na zasadach określonych w ustawie Prawo prasowe.

Natomiast zdaniem prof. Kuleszy, samorząd ma prawo wydawać biuletyny, czyli informować społeczność lokalną o tym co robi, jakie ma plany, ile wydał pieniędzy i na co je przeznaczył. Taki biuletyn może i powinien być dostarczany do wszystkich gospodarstw domowych. Samorząd nie powinien jednak wydawać gazety.

  • Uważam jednocześnie, że samorząd nie powinien wydawać „prawdziwej” gazety, nie powinien być obecny na rynku medialnym, prasowym i zbierać z rynku pieniędzy z reklam – podkreśla Michał Kulesza. Argumentuje, że – tak jak obecność władzy na wszelkich rynkach gospodarczych – również na lokalnym rynku medialnym zaburza to konkurencję i obieg informacji.

Według Kuleszy, jeżeli na rynku lokalnym są lokalne media, to samorząd powinien ograniczyć się do wydawania biuletynu, informatora. – Nie może on zawierać reklam, musi być udostępniany mieszkańcom bezpłatnie. Musi to być prosta komunikacja i informacja – wyjaśnia.

Jeżeli natomiast nie ma gazet lokalnych, wtedy – zdaniem profesora – samorząd ma prawo być obecny, bo zapełnia lukę, której nie potrafi zapełnić rynek.

Kulesza zaznacza, że samorząd nie powinien być konkurencją dla lokalnych mediów, a zwłaszcza ściągać z rynku reklam, z których żyją media. Lokalny wydawca sam musi zdobyć kapitał i łatwiej narażony jest na bankructwo. Samorząd natomiast wydaje gazetę z pieniędzy podatników i jego gazeta nie upadnie, bo zawsze można ją dofinansować ze środków publicznych.

  • Jeśli więc wydawcą gazety jest samorząd, to może dojść do sytuacji, że niszczy on innych wydawców – swoich konkurentów a zarazem własnych podatników, którzy płacąc podatki finansują m.in. wydawanie gazety gminnej czy powiatowej – ocenia Michał Kulesza.

Jak wynika z odpowiedzi ministerstwa kultury, należy mieć na uwadze przeprowadzone w latach 2007-2008 przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich badanie dotyczące lokalnych rynków prasy. W podsumowaniu raportu wskazano m.in., że wydawnictwa gminne nie stanowiły konkurencji dla innych tytułów wydawanych w poszczególnych regionach.

Niemniej, jak wskazuje resort, są głosy mówiące o potencjalnym zagrożeniu dla konkurencji na rynku prasy lokalnej ze strony samorządowych wydawnictw.

Zgodnie z prawem, forma prowadzenia działalności wydawniczej przez samorządy (w tym sposób finansowania tej działalności) określona jest w ustawach samorządowych. Zgodnie z art. 7 ustawy o samorządzie gminnym do zadań własnych gminy należy m.in. promocja gminy oraz upowszechnianie idei samorządowej.

Zadania własne jednostek samorządu terytorialnego realizowane są w formach określonych w ustawie o gospodarce komunalnej, w związku z tym decyzja o formie prowadzenia działalności, w tym np. o odpłatności wydawanych publikacji należy do jednostek samorządu terytorialnego.

Jeżeli natomiast chodzi o częstotliwość wydawania biuletynów samorządowych – Prawo prasowe wprowadza podział prasy na dzienniki (ogólnoinformacyjne druki periodyczne lub przekazy za pomocą dźwięku oraz dźwięku i obrazu, ukazujące się częściej niż raz w tygodniu) i czasopisma (druki periodyczne ukazujące się nie częściej niż raz w tygodniu, a nie rzadziej niż raz w roku). Jak podkreśla resort kultury, decyzja o częstotliwości wydawania publikacji należy do wydawcy.