Problematyka oświatowa cieszy się na tym blogu, ku mojej radości, niezwykłą wręcz popularnością, a aktywność komentatorów (co z tego, że tych samych?) jest budująca. A to szkoła taka, a to inna, a tu to, a tam sio. Nomen omen…
17 listopada zebraliśmy dyrektorów, wicedyrektorów, doradców metodycznych na konferencji poświęconej “kierunkom rozwoju oświaty w powiecie milickim” w związku z oczywistymi wyzwaniami, do których zaliczam:
- demografię
- zmiany w podstawie programowej
- modyfikacje w kształceniu zawodowym
- cyfryzację w zarządzaniu oświatą
- projekt zmian w systemie oświaty, w tym nowe rozwiązania w doradztwie, kstzałceniu ustawicznym, itp
- jakość nauczania, czyli bardzo złe wyniki egzaminu gimnazjalnego
- trzeci etap inwestycji oświatowych
- racjonalizację kosztów.
Miejscowy starosta, wraz z zastępczynią, dyrektorem wydziału oświaty, uczestnicząc w naszych zajęciach trochę z niedowierzaniem słuchali o naszych problemach, które polegają na modyfikowaniu istniejącego systemu, a nie muszą go radykalnie zmieniać czy nawet konstruować od początku. Oni mają problem z racjonalizacją sieci, koniecznością likwidacji szkół oraz zbilansowaniem oświaty w subwencji, gdyż obecnie brakuje im 1,5 mln zł.
- Jesteście jeden, a może nawet dwa kroki przed nami, przyznał mój kolega Wojtek, świadomy, że czeka go niełatwa droga reformowania systemu, którego materia jest niezwykle wrażliwa, drażliwa i delikatna.
No właśnie, jak to było u nas? Kiedy rozpoczynaliśmy 3 kadencję, oświata notorycznie nie zamykała się w subwencji z budżetu państwa. Skutek był taki, że przez pierwszych 6 – 7 lat wydatki szkolne pokrywano poprzez demolowanie funduszu drogowego. W ten sposób z wydatków na drogi zabierano 1,5 – 2 mln zł rocznie! Sieć szkolna była nieracjonalna, a wszystkie placówki i wszystkie budynki dotknięte wieloletnimi zaniedbaniami, w wielu przypadkach pamiątki żywcem wyjęte z PRL-u. Niedoinwestowane, nieremontowane, źle wyposażone, nieefektywne energetycznie, z zaległościami płacowymi. Budżety szkół były bardzo usztywnione, w których relacja wydatków płacowych do rzeczowych sięgała katastrofalnego poziomu 95% – 5%. Szkoły powiatowe od lat żyły w rzeczywistości “biedniejszego brata” wobec jednostek gminnych. Dodatkowo w dwóch z nich trwał ostry konflikt wewnętrzny pomiędzy dyrekcją a gronem pedagogicznym.
Jak jest dzisiaj? To chyba widać.
Gruntownie wyremontowaliśmy szkołę specjalną wraz z internatem i salą gimnastyczną oraz podwórkiem. Kończy się generalny remont w zespole szkół na Trzebnickiej, gdzie finiszuje termomodernizacja, przy której wybudowano orlika, sztuczne lodowisko, siłownię, urządzono dziedziniec. Trwa, zakrojona na niespotykaną dotychczas skalę, termomodernizacja I LO. Godnego wyglądu doczekała się wreszcie aula i najbliższe otoczenie. W dawnym internacie PRL odszedł wraz z ostatnim dyrektorem. W estetycznych, z wielkim smakiem urządzonych pomieszczeniach, znalazły swoje miejsce poradnia psychologiczna, centrum doradztwa, PCPR, schronisko młodzieżowe, a także biblioteki.
Budżety szkół są zrównoważone, nie ma żadnych zaległości, pozwalające na coroczne zakupy tablic interaktywnych, laptopów dla nauczycieli, sprzętu sportowego, itp. Poziom szkół jest wysoki, zdawalność egzaminu maturalnego jest najwyższa lub jedna z najwyższych w województwie dolnośląskim. Wyższą niż wojewódzka średnią osiągają klasy i kierunki zawodowe, techniczne.
Co należało zrobić, żeby dzisiaj oświata funkcjonowała w taki sposób? Tu nie było łatwych i prostych decyzji.
- natychmiast oddaliśmy ministrowi szkołę leśną
- zintegrowaliśmy działalność okołooświatową- biblioteki, poradnię, schronisko, doradztwo metodyczne
- wygaszono nabór do II LO, racjonalizując sieć szkolną
- uzupełniono działalność wszystkich szkół o:
a. gimnazjum niepubliczne w I LO
b. przedszkole w SOSW
c. szkoły dla dorosłych w ZS na Trzebnickiej
- wypracowano coroczny dochód w jednostkach oświatowych na poziomie 1 mln zł!
- zintegrowaliśmy działalność biblioteczną przy I LO (szkolna+pedagogiczna+powiatowa)
- sprzedaliśmy budynek po ZEASZ-u, przeznaczając uzyskane środki na generalny remont dawnego internatu
- pozyskaliśmy ponad 3 mln zł środków zewnętrznych na inwestycje oświatowe
- ponadto zmodyfikowaliśmy generalnie doradztwo, postawiliśmy jasne cele, określając też priorytety – kształcenie politechniczne, ścisłe.
- i jeszcze jedno, ale ważne – kadra kierownicza wymieniona została w całości.
Co czeka naszą oświatę w najbliższym czasie? Trudny, ale nie beznadziejny okres kłopotów demograficznych. Wiemy już, jak temu zaradzić. Wiedzą też dyrektorzy i doradcy. Najtrudniejsze – za nami.