Seksmisja Papószki

Uff wygraliśmy… Co za mecz! Co za emocje! Niesamowite, wreszcie dopadliśmy makaroniarzy. Yes, yes, yes! Żeby jeszcze nam się poszczęściło w losowaniu, ale boję się, że limit szczęścia już wyczerpaliśmy… Siedziałem dzisiaj na konferencji w Berlinie w małej grupie z przedstawicielami Szwecji i Hiszpanii. Powiedziałem, że to bardzo miłe towarzystwo i dobrze się w nim czuję, ale nie życzę go naszym piłkarzom i mam nadzieję, że w losowaniu trafią na inne strefy tak geograficzne, jak i klimatyczne… Taka grupa bardzo utrudniłaby nam drogę do finału, gdzie mamy zamiar po razz pierwszy solidnie rozprawić się z Niemcami. Skoro dzisiaj udało się z Włochami… Było trochę śmiechu, choć Niemcy piłkę nożną traktują bardzo, bardzo poważnie. To widać na każdym kroku, plakaty, billboardy, czołówki gazet, informacji telewizyjnych, itp. Dlatego perspektywę finału polsko – niemieckiego traktują z dużym przymrużeniem oka, bo nijak im to nie wychodzi z żadnych wyliczeń. Ale nam nikt nie zabroni w to wierzyć :))

Pobyt w Niemczech był bardzo krótki, ale treściwy. Na tej konferencji mniej ważny był mój występ, ale najistotniejsze informacje padły ze strony europejskiego szefa rynku pracy i zatrudnienia oraz direktora departamentu niemieckiego ministra pracy. Organizujcie u siebie takie MIRIAM, unia ma na to pieniądze, będzie dawać także w przyszłości, bo problem bezrobocia młodzieży dostrzegany jest z wielką wyrazistością w Brukseli. Mówił o tym w imieniu J.M. Barroso sekretarz generalny Komisji Europejskiej. Co to może oznaczać dla nas? Bardzo wiele. Bezpłatne wyjazdy szkoleniowe, przede wszystkim do Niemiec, gdzie młodzi ludzie nabędą prostych kompetencji językowych, poznają inną kulturę gospodarczą, a część nauczy się przydatnego w Niemczech zawodu i tam pewnie zostanie i ułoży sobie życie. W Berlinie spotkałem się także z przedstawicielką polskiego ministerstwa rozwoju regionalnego, która ma pomysł i możliwości, aby na Dolnym Śląsku uruchomić takie programy jeszcze w tej perspektywie finansowej. Będzie gościem najbliższego konwentu powiatów Dolnego Śląska, na którym zapozna i zachęci starostów do składania podobnych aplikacji. Jak powiedziała dla MRR takie projekty będą w najbliższej przyszłości priorytetowe. Nie mieliśmy czasu na zwiedzenie Berlina, zaraz po konferencji wsiedliśmy do samochodu, z okien zobaczyliśmy fragment berlińskiego muru. Ale i bez tego widać różnicę pomiędzy wschodnim a zachodnim. Bloki, słaba infrastruktura usługowa i w sumie dość brzydka architektura to część enerdowska, w zachodniej za to masa kawiarenek, barów, duża multikulturowość, ładniejsza, bo starsza i zabytkowa zabudowa. Berlin w piątek po południu potrafi się zakorkować jak Warszawa w każy dzień tygodnia i jest to tak samo wkurzające. Ze zdziwieniem zauważyliśmy z Jarkiem, że w tureckich imbissach, w małych barach i smażalniach, jedzenie jest w polskich cenach, a czasem nawet taniej, na przykład kurczak z rożna. Nie mówiąc już o dyskontach i supermarketach, gdzie pewna część asortymentu jest nawet tańsza niż w naszej biedronce. Tenże asortyment skwapliwie zaimportowaliśmy, korzystając z przywileju otwartego rynku i swobodnego przepływu kapitału, do ojczyzny, w ilościach minimalnych acz przyzwoitych.

Właśnie dostałem sms-a od Magdy Mazik… nasz wniosek z 7.2 POKL, razem z fundacją Faveo, przeszedł na 1 miejscu do sfinansowania! Projekt polega w skrócie na polskim odpowiedniku MIRIAM. Będziemy wysyłać młodzież bezrobotnąna na praktyki i po naukę do Niemiec, za pieniądze unijne. Brawo Magda!

Brawo Darek, bo dowiedziałem się, że dostaliśmy pieniądze z rezerwy oświatowej, w sumie ponad 200 tysięcy. To jest coś. Dzieje się. Podobno nawet Papószka ożył. Nawet coś napisał. Nieprawdopodobne… W przygotowaniu są ponoć„Listy z hibernacji“ 🙂