Dzień dobry Małgosiu 🙂 Już jestem.
To nie był łatwy tydzień, choć zakończenie było poetycko – wulgarny. Ale wulgarny w bardziej w znaczeniu “w złym guście, niewyszukany” niż “obsceniczny, perwersyjny”. (przymiotnik wulgarny – synonimy: niewybredny, niewyszukany, ordynarny, prostacki, prymitywny, trywialny, w złym guście)
Dlaczego poetycki? Bo kończyliśmy rok Miłosza. W pięknym, refleksyjnym i wyszukanym klimacie recytacji, muzyki i poezji. W milickim ogólniaku, w programie przygotowanym przez Małgosię Posacką, miałem okazję powrócić do pięknych wspomnień, do lekcji z przeżywanymi, nie omawianymi, wierszami – Walc, Traktat moralny, poetycki, Ojciec objaśnia, Piosenka o końcu świata, i innymi. Ależ to były piękne czasy. Ludzie życzliwi, szczerzy, mili, sympatyczni. Może dlatego, że w wieku szkolnym? Bo potem bywa już różnie, jak na przykład z Pawłem W. Był dobrym i zdolnym uczniem, był też dobrze ułożonym, kulturalnym człowiekiem. Kiedy dzisiaj czytam, co mówi, jak dyskutuje i jak odpowiada starszym od siebie, w tym swojej nauczycielce historii, zastanawiam się, kto i kiedy popełnił błąd. Czego brakło w edukacji, że dobrze zapowiadający się uczeń okazuje się arogantem i zwyczajnym prostakiem?
Liczyłem, że uda się uniknąć prostactwa w sesji Rady Powiatu 16 grudnia 2011 roku. Może i trochę się udało, ale chyba nie całkiem. Prostackim oświadczeniem jest dla mnie sprzeciw, odczytany przez radną Henrykę, że radni, którzy zagłosowali za upadkiem Dromilu, nie poczuwają się do odpowiedzialności za podjętą decyzję. Radna Henryk wyraziła obrzenie z powodu, że ktoś mógł tak pomyśleć. Przecież wszyscy powinni wiedzieć, że głosowanie za upadkiem Dromilu oznaczało chęć jego uratowania.