Malkontenci i marudy mają używanie. Kompromitacja na autostradach, wpadka na stadionach, żenada na drogach, a do tego Polska gra beznadziejnie. Że wygrała z Argentyną? Ale co to za Argentyna! Jakaś druga czy trzecia drużyna…. Nic to, że gra jako reprezentacja narodowa, że jest oficjalną drużyną nr 1. – Z Francją przegrali! No przegrali, ale po wyrównanej i bardzo dobrej grze. – Ale przegrali! Budowa stadionów nie jest nawet przez moment zagrożona. Przesuwa się termin oddania do użytku, ale jest już bardzo nieodległy – w Gdańsku i Wrocławiu, miesiąc dwa, w Poznaniu już funkcjonuje, w Warszawie wielki i majestatyczny biało – czerwony Narodowy, wystartuje jeszcze przed jesienią. To w ogóle lata świetlne jeśli chodzi o portugalską czy choćby grecką normę, gdzie stadiony jeszcze miesiąc przed mistrzostwami zagrożone były terminami. O co więc chodzi? Zawsze o to samo. O bezwzględną, a przy okazji cyniczną kampanię dyskredytowania rządu, a przy okazji ośmieszania państwa polskiego na arenie międzynarodowej.
Nagle PiS stał się partią piłkarską, futbolową, choć każdy kto pamięta występy zmarłego prezydenta z odwróconym szalikiem czy pochwałą dla Borubara, do dzisiaj się uśmiecha z politowaniem. Ile stadionów powstało w tamtej kadencji, ile boisk treningowych, hoteli, lotnisk, dróg czy autostrad? No ile? A przecież były to najlepsze czasy dla Polski, jak zaznacza Jarosław Kaczyński. Oddano co prawda tylko 50 km autostrady, żadnego lotniska ani dworca, przy okazji spadła ilość przeszczepów ze względu na hucpę Ziobry, zabiła się Blida obudzona o 6 rano przez chłopaków i dziewczynki z CBA, a Tomek Agent Kaczmarek (rodzice pochodzą zresztą z Milicza) urzędował za nasze pieniądze w najdroższych hotelach z podstarzałą i średnio atrakcyjną posłanką. Swoją drogą, jeżeli gość wydaje 1,5 mln zł, żeby uwieść taką babką, to moi koledzy z mety zakładają się, że zrobią to 2-3 tysiące, a jeden nieszczególnie urodziwy na pierwszy rzut oka, zarzeka się, że zrobi to bez grosza! Dzisiaj przed kamerami prężą się spece od wszystkiego – Błaszczak Pleciuga, Brutal – Brudziński czy Narcyz Hofman odsądzając od czci najbardziej piłkarskiego trenera świata. On jednoosobowo winien jest obsuwom na budowie, schodom na Narodowym, trawie na poznańskim, czy ucieczce Chińczyków.
Pewnie winien jest też temu, że w Krośnicach nie będzie Euro, po 4-gwiazdkowym hotelu zostały tylko gwiazdki na niebie, a nadmuchiwany do granic śmieszności balon sukcesu, pęka dziś na oczach zawiedzionej i zaskoczonej publiczności. Choć Euro w Krośnicach było tak samo prawdopodobne jak jak fotel senatorski dla sekretarza przez duże „k”. Złośliwcy zresztą twierdzą, że w senacie znacznie straciłby finansowo… ale to tylko złośliwcy 😉