Gdy rozum śpi….

No śpi, częściej niż można by przypuszczać. Słodko drzemał, a ostatniej komisji budżetowej, gdy radna Joanna ni z gruszki ni z pietruszki oskarżyła zarząd, a przede wszystkim mnie, o to że, oszukaliśmy ją w trakcie załatwiania wszystkich formalności związanych z planem B i oddłużeniem milickiego szpitala. Na czym miało polegać oszustwo? Na tym, że informowaliśmy wszystkich, więc także ją, że firma parabankowa, mająca obsłużyć to zadłużenie, niejaka MW Trade, zrezygnowała na 3 dni przed terminem złożenia wniosku w Warszawie i zmusiła nas w trybie superekspresowym do wybrania innej firmy parabankowej, czyli Magellana. Który w ciągu 2 dni wyłożył 10 milionów złotych na zapłatę, pozostałego po oddłużeniu zobowiązania. Dlaczego mielibyśmy kłamać, dlaczego oszukiwać? No! Tu się dopiero pojawiają smaczki i domysły….

Firma parabankowa……

Finanse……..

Oddłużenia……

Prowizje….

Działki albo udziały……

Dole, kasa, siano, konto, itp…….

No, co? Wiadomo! Ten, kto jej podpowiadał albo kazał rzucić podejrzenie, dobrze wiedział, o czym mówi. Ma w tym ponoć niezły dorobek i solidne doświadczenie, o czym coraz głośniej mówią tak zwani dobrze poinformowani.

Nic z tego. Pismo z 25 lipca 2011 roku, podpisane przez prezesów zarządu, nie pozostawia żadnych wątpliwości, żadnych niedomówień – MW Trade rezygnuje ostatecznie z obsługi zadłużenia. Czarno na białym, kawa na ławę, łopatologicznie. Czy to coś zmieniło? Czy pani Joanna się opamiętała? Czy może przeprosiła, odwołała? Nie. Okazało się, co mnie trochę zdumiewa, że razem z rozumem poszła spać przyzwoitość, a być może i honor. Jeśli w ogóle, kiedykolwiek się spotkali…

A mam pełne prawo w to powątpiewać, od chwili, gdy ta sam radna (powiatowa) wzięła w opiekę burmistrza Trzebnicy, otoczyła go niezwykłą troską, kiedy go zrugałem za to, że przez jego nieudolność może “wysypać” się wspólny projekt na dofinansowanie termomodernizacji. Tenże burmistrz w ostatniej chwili postanowił wycofać się z projektu, bo nie ma, i miał nie będzie, bagatela – pozwolenia na budowę! Cały projekt staje pod znakiem zapytania, sześć samorządów czeka na te pieniądze, a on się wycofuje. Rozum też nie obudził się w innej, jak zawsze niezawodnej, radnej Henryce, która zadała filozoficzno – naiwne pytanie, kto tu kłamie? Przecież wystarczy wziąć do ręki papier, w którym stoi jak byk – “wycofuję się z projektu”. To co tu jest niejasnego? Kto jest poszkodowanym? Przez kogo? Chyba że….. Chyba że obie panie wychodzą z założenia, że “im gorzej tym lepiej”. Wtedy przyznaję – to się trzyma kupy. Taaa… to może być logiczne. Ale to właśnie są te upiory Goi.

Rozum spał snem niedźwiedzia albo narkomana, gdy w technikum leśnym zwalniali z pracy najlepszych nauczycieli. Gdy prześladowano w biały dzień, bez dania racji, ludzi szlachetnych i charyzmatycznych. We wszystkich sprawach sądowych majestat Rzeczpospolitej uznał, że złamano prawo – zwalniając Bożenę Smerekę, Krzyśka Salatę i zarzucając mu jakieś idiotyczne zniszczenie …..dzienniczków praktyk. Ponoć o kolejnym wyroku, korzystnym dla Krzyśka, napisał nawet naczelny “kłamnik milicki”. To jest o tyle ciekawe, że w całej tej hucpie patronował tym, którzy te sprawy dziś przegrywają. Piórem niejakiego O. Konia pisał teksty pod dyktando, na zamówienie i konsultując je z dyrekcją, która po kolei wyrzucała z pracy nieprawomyślnych. Dziś ten sam cyngiel pisze o zwycięstwie sądowym Krzysztofa w myśl starego powiedzenia – przylepiło się …… do okrętu i krzyczy:

  • Płyniemy!