Tydzień temu w piątek miałem okazję zobaczyć w dobrej formie Donalda Tuska, Premiera RP. Z lekkością i swadą mówił o obecnych problemach państwa – od 5 lat nieustanny kryzys gospodarczy, klęski żywiołowe, katastrofa smoleńska – ale jednocześnie o symptomach ożywienia, receptach naprawy, koniecznych reformach. Dobrze zorientowany, merytoryczny, jednocześnie retoryczny, dowcipny i charyzmatyczny. Miałem okazję chwilę porozmawiać z Premierem, wymieniliśmy poglądy na temat samorządu powiatowego w Polsce, ale także na temat kondycji Platformy Obywatelskiej w Polsce. Podoba mi się pogląd, iż trzeba programem samorządowym przyciągnąć do siebie ponownie prezydentów wielkich miast a także pozostałych samorządowców, którzy przez ostatnie lata poróżnili się z PO. To pogląd nieszczególnie popularny w PO, głownie z powodu zawirowań i konfliktów z prezydentem Wrocławia, Rafałem Dutkiewiczem. To pogląd, z którym trudno pogodzić się obecnemu kierownictwu PO na Dolnym Sląsku. Widać wyraźnie, że już wkrótce przyjdzie zmienić przyzwyczajenia. Nie wszystkim przyjdzie to łatwo. Nie wszystkim to się uda… Miałem wrażenie, że po spotkaniu z Premierem w ogrodach belwederskich, szybko zrobiło się pusto. Jak na kortach w Krośnicach….
Ech…. Krośnice. Współczuję im. Widzę jak się miotają, jak się szamoczą. Jeden się schował. W piwnicy, ogrodzie albo na strychu. Nie wychyla nawet nosa, wiedząc jak bardzo jest niepopularnym i nieproszonym gościem w tej miejscowości. Pod jego nieobecność nieudolnie próbują zarządzać tym kryzysem kuzyni Darek i Witek. To znaczy rządzi Darek, wydając polecenia Witkowi, co jest o tyle dziwne, że formalnie podległość jest wręcz przeciwna. Ale, co to za nowina w Krośnicach! Nie takie rzeczy ta gmina widziała!
Część tych obyczajów przenieśli “mołodcy” do Milicza, gdzie na oficjalnej stronie gminy Milicz Darek wygłosił swoje “trzy po trzy” na tematy wszystkie i żadne. W tej szamotaninie emocjonalnej, bo trudno ją nazwać intelektualną, próbuje Darek za wszelką cenę uciec od powszechnie uznanej odpowiedzialności za tragiczne wydarzenia w Krośnicach sprzed 3 tygodni. Uciec wbrew logice i powszechnej wiedzy, kto do tej sytuacji doprowadził. To akurat wszyscy wiedzą. I nie zmienią tego próby zastraszenia ludzi, próby presji i chamskich pogróżek. Na polecenie Darka, Witold wystosował kilka pism w których domaga się:
- przeprosin (!)
- zaprzestania mówienia prawdy (!)
- wyrażenia uwielbienia dla panującej władzy (!)
Pisma skierował do mieszkańców, obywateli, urzędników, pomijając redaktorów wielkich ogólnopolskich mediów, które pisały o krośnickiej tragedii i jej przyczynach – “Gazeta Wyborcza”, “Gazeta Wrocławska”, “Superekspres”, “Polskie Radio Wrocław”, “Onet.pl”, itp. Darek polecił także ominąć mnie, choć moje wpisy na blogu śledzi z wypiekami na twarzy, a nawet, co podejrzewam, uczy się ich na pamięć. Swiadczy o tym wręcz maniakalane cytowanie, przytaczanie i odwoływanie się do mojej skromnej twórczości. Być może to kompleks, być może ukryte fobie.
- Wiesz Darku dobrze, czemu nie kierujesz do mnie żądania sprostowania, odwołania, itp. Wiesz czemu. Bo wiesz, że napisałem prawdę. Ty wiesz to dobrze. Dlatego z dnia na dzień coraz częściej będziesz widział wokół siebie pustkę. Taką samą, jak widzisz na wybudowanych za grube miliony kortach w Krośnicach. To już pustka przysłowiowa. Symboliczna… I ona coraz bardziej cię przytłacza.
PS. Darek,