Spotkanie z dawnymi mieszkańcami Ziemi Milickiej w Wurzen to przeżycie niezapomniane. Pomijając uprzejmość i serdeczność gospodarzy, którzy nie odstępowali nas na krok, stałe zainteresowanie niezniszczalnego Hansa J. Nitschke, najważniejsze wrażenia pochodzą z sali zjazdu. Gdzie każde wypowiedziane słowo, odnoszące się do Milicza, Sułowa, Cieszkowa, Ziemi Milickiej, wywołuje wzruszenie ilustrowane załzawionymi oczami. Gdzie widać wyraźnie jak starzy ludzie, u kresu swojego życia, łakną każdej, nawet najbardziej banalnej, najdrobniejszej informacji z “kraju lat dziecinnych.” Gdzie każdy przedmiot przywieziony z Milicza nabiera wagi relikwii.
Wyraźnie cieszyli się też z przyjazdu milickiej delegacji, z obecności starosty milickiego. Jak powiedział szef ziomkostwa Ernst Heider, po raz pierwszy w historii polska delegacja samorządu terytorialnego, wzięła udział w spotkaniu ziomkostwa. Trzeba odbudowywać te kontakty, odtwarzać więzi z naszymi przodkami Ziemi Milickiej. Grupa niemiecka już zapowiedziała przyjazd we wrześniu, aby odwiedzić swoje miejscowości. A nadburmistrz Wurzen Jorg Roglin odwiedzi prawdopodobnie Milicz w Swięto Karpia, kiedy być może będziemy formalizować nasze więzi i dotychczasowe kontakty.
Wurzen to piękne miasto, stolica rolniczej gminy. Ciekawe jak zareagowali na wygraną Francois Hollanda w sąsiedniej Francji? Ja nie świętuję……