W niniejszej pracy, na tyle na ile to jest możliwe, sygnalizujemy wybrane tylko fragmenty stosunku państwa totalitarnego do hierarchii kościelnej, gdyż Ziemia Milicka traktowana jako powiat, później jako rejon, nie była w tej mierze wyjątkiem i notowała wszystkie przejawy zachowań stosowanych przez komunistyczne służby specjalne w całym kraju. Z zachowanych dokumentów SB wynika, że rozpracowywanie lokalnych struktur Kościoła dokonywało się od wczesnych lat 50. a dokonywali tego wysocy rangą funkcjonariusze SB, bardzo często komendanci lokalnych struktur. To świadczyć może o randze zagadnienia ale też o poziomie zaufania wobec własnych struktur. Nie było ono bezgraniczne, dlatego newralgiczne i delikatne, a zarazem priorytetowe zadania, wykonywali najważniejsi SB-cy – ppłk Mieczysław Miklas, I zastępca komendanta powiatowego ds. służby bezpieczeństwa w Miliczu, szef SB kpt. Marian Solarz, czy z-ca ds. SB w Miliczu por. Zdzisław Czerwiński. Inne pomniejsze czynności wykonywali funkcjonariusze Woźniak, Reka, Trzaska, Tarka, Dudek. W orbicie zainteresowania służby bezpieczeństwa leżał Kościół jako wspólnota wiernych, religia, a także struktura administracyjna, organizacja w tym także infrastruktura, budynki, nieruchomości, itp. Dlatego inwigilacja rozpoczynała się od ruchów i organizacji parafialnych, zdecydowania wzmagała się wobec alumnów, kleryków rozpoczynających studia w wyższych seminariach duchownych, osiągając apogeum w stosunku do czynnych księży i osób duchownych. Obserwacji SB nie umknęły też praktyki religijne, w tym na przykład udział w uroczystościach odpustowych ku czci św. Jadwigi w Trzebnicy mieszkańców powiatu milickiego. W tajnym raporcie z 21.10.1974 roku, komendant SB w Trzebnicy podaje numery rejestracyjne samochodów, którymi przybyli na uroczystości wierni z terenu Milicza. Jak się później okaże, byli to m.in. mieszkańcy Milicza i okolic – Czesław Piorunek (Milicz), Jan Ogrodnik (Grabownica),Jan Szleper (Bukowice), Ryszard Kowalski (Grabówka)
Źródło: Pismo I zastępcy komendanta powiatowego MO ds. służby bezpieczeństwa w Trzebnicy, IPN Wr. 053/1894, k.98
Źródło: Notatka SB w Miliczu, IPN Wr. 053/1894, k. 99.
Z zachowanych akt SB wyłania się interesujący ale i ponury obraz działań operacyjnych stosowanych wobec duchowieństwa w latach 70. powiatu milickiego. Na początku należy podkreślić, że szczególną uwagę SB-cy zwracali na parafie i zgromadzenia zakonne – Sułów, Bukowice, Kuźnica Czeszycka i Cieszków (księża Salezjanie) oraz Żmigród (księża Misjonarze), w dalszej kolejności parafia Milicz, Gądkowice, Wierzchowice. Wrogość wobec parafii, prowadzonych przez zgromadzenia zakonne, wynikała prawdopodobnie z bardzo dobrze prowadzonej pracy z młodzieżą, dużego autorytetu zakonników, a co za tym idzie, zwiększonej ilości powołań kapłańskich. Swoje znaczenie miała także szczególna dyscyplina, jaką odznaczają się zgromadzenia, absolutne posłuszeństwo i kult pracy. Wszystko razem tworzyło niebezpieczną dla socjalizmu jakość – praca, powołania, autorytet i zagospodarowanie wolnego czasu młodzieży. W tych jednostkach ulokowana była więc najaktywniejsza agentura czynna, a jej aktywność wiązać należy także z obserwacją i prowadzonymi akcjami neutralizującymi wobec groźnych dla systemu osobowości księży. Najgroźniejszym przez lata był bez wątpienia salezjanin Leon Musielak, w latach 1970- 1974 sprawujący funkcję dyrektora domu zakonnego i proboszcza w Bukowicach. Jeden z dwu księży (obok prałata Zbigniewa Peszkowskiego), którym udało się przeżyć, a raczej ocaleć, z katyńskiej rzezi. Wcześniej sądzony i więziony w wyniku ubeckiej prowokacji, jako niewygodny świadek, a co gorsza niepokorny, nieustannie był inwigilowany, szpiegowany, a także poddany restrykcjom, m.in. odsunięcia od głoszenia nauk rekolekcyjnych (sugestia SB wobec proboszczów). SB animowała także i podsycała różnego rodzaju konflikty, w tym także z udziałem duchownego. Ksiądz Leon Musielak, przed odejściem do parafii w Witowie, był naczelną postacią donosów i raportów przygotowywanych przede wszystkim przez inspektora operacyjnego Mariana Solarza. Postacią wzbudzającą zainteresowanie, a także swojego rodzaju respekt, co daje się wyczytać z donosów i raportów, był proboszcz parafii Trójcy Świętej w Żmigrodzie w latach 1969 – 1974, Antoni Kułaga. Człowiek zdyscyplinowany, uporządkowany, wymagający wobec siebie i swoich współpracowników, zdeklarowany przeciwnik narzuconej władzy ludowej. Otoczony donosicielami w 1974 roku zostaje przeniesiony do Krakowa na funkcję prokuratora zakonu. Trudno nie doszukać się związku pomiędzy tym faktem i wrogim stosunkiem księdza do komunizmu. W podobnej roli występuje ksiądz Jan Słomka, proboszcz parafii Gądkowice oraz, w początkowych latach, dziekan parafii św. Andrzeja Boboli Stanisław Pikul, którego nominacji SB obawiała się bardzo, ze względu na sprawowaną wcześniej funkcję sekretarza biskupa Bolesława Kominka. Z czasem ksiądz dziekan Stanisław Pikul wydał się władzy świeckiej mniej groźny i w wielu sprawach, jak wynika z raportów funkcjonariuszy – „pozytywnie nastawiony”.
źródło: Plan pracy SB na rok 1975, Milicz 3 II 1975, IPN Wr. 053/1885, k.10
Zachowane materiały SB bezdyskusyjnie wskazują na ustawienie całego aparatu represji nie tylko na księży, ale także aspirantów do roli duchownego, czyli kleryków – alumnów. Ich obserwacja rozpoczynała się już na etapie aktywności w życiu parafialnym, zespołach formacyjnych czy służbie liturgicznej. Służby specjalne chciały i tego wymagały od dyrektorów szkół, wiedzieć wcześniej o zamiarze podjęcia studiów w seminarium. Wielką, niezwykle pieczołowitą opieką i inwigilacją, objęte były rekolekcje, spotkania refleksyjne dla przyszłych studentów Wrocławskiego Seminarium Duchownego. Dokładnych relacji wymagano od tajnych współpracowników, głownie zwerbowanych księży, na temat ilości, nazwisk i obecności w rekolekcjach młodych ludzi z terenu działania lokalnej SB. Meldunki w tej sprawie składali w 1974 i 1975 roku TW „Michalski” parafia Żmigród, TW „Veritas” parafia Wierzchowice, TW „Józek” parafia Sułów, TW „Kolasiński” parafia Żmigród. Pełne i precyzyjne dane dotyczące alumna przygotowywane były przez lokalną strukturę SB, a następnie wysyłane bądź do Wrocławia, bądź innego miejsca podjęcia studiów. Zawierały one charakterystykę „obiektu”, uzdolnienia, aspiracje, zainteresowania, a także stan rodziny i pełną jej charakterystykę. W ten sposób opisano kleryków – Tadeusza Lubiatowskiego, Alfreda Dyra, Józefa Bińka i wielu innych, być może nic niepodejrzewających, powołanych do służby duchownej, młodych ludzi.