Ironia albo złośliwość rzeczy. Jadę do Warszawy, będę tam ok. 18.00, ale najważniejsze być może wydarzenie sportowe, czyli zwycięstwo Legii nad Steauą Bukareszt i upragniony awans do Ligi Mistrzów obejrzę tylko w TV. Nie mam niestety biletu, a nawet, gdybym miał, to prezes ZPP nie zgodziłby się pewnie na przesunięcie dzisiejszego spotkania, które zaplanował na 18.30 🙁 Ależ tam na Łazienkowskiej będą emocje, aż miło pomyśleć. I to wszystko tak blisko, na wyciągnięcie ręki…. Pamiętam jak 17 lat temu w tej elitarnej lidze grał Widzew, a przedtem Legia i jak traktowaliśmy udział naszego mistrza kraju jako coś oczywistego, co nam się słusznie należy. Jakim zawodem było niewyjście z grupy. Mało kto, albo nikt, nie przewidywał, że po tylu latach, takim szczęściem będzie sam awans do tej elity. Już nikt nawet nie mówi o wyjściu z grupy. Byle tam wejść… Jest wielka okazja. Legia dosłownie puka do bram piłkarskiego raju. Pytanie – czy jej otworzą?
Tak jak my otworzyliśmy dzisiaj nowy, powakacyjny, sezon Rady Powiatu, wspólnym posiedzeniem połączonych komisji zdrowia i budżetu. Oczekiwana informacja na temat bieżącej sytuacji w MCM, nie przyniosła nic sensacyjnego. Wbrew manipulacjom kłamnika, który za swoje kłamstwa doczekał się kolejnej sprawy sądowej, o czym poinformował zebranych prezes Biardzki. Co jak co, ale publikowanie anonimów jest oficjalnym i oczywistym przyznaniem się do wyzucia z wszelkich , najbardziej nawet elementarnych zasad. To typowy poziom rynsztoka. Bo takie są anonimy. Nawet do głowy by mi nie przyszło upublicznić choćby 10% anonimów przychodzących do starostwa, na temat M. Drobiny, D. Stasiaka czy innych osób publicznych. Ale jak widać taplanie się w rynsztoku nigdy tym ludziom nie sprawiało żadnego problemu.
Takiego problemu nie miał też były “czerwony” baron Cieszkowa, który z uznaniem wyraził się o mojej moich zdolnościach ukręcenia łba sprawie wypadku samochodowego, jednego z moich dzieci, które dodatkowo miałoby być pod wpływem alkoholu. Mówi to zresztą osobnik, znany z tego, że nigdy nie siada trzeźwy za kierownicę, bo to “na trzeźwo to strach jeździć po tych naszych drogach…” Ani to komiczne, ani tragiczne. Rynsztokowe.
Niestety ten rynsztok wlał się do salonu, czyli organizuje nasze życie publiczne i nasze emocje. Wystarczy poczytać wypowiedzi ludzi niszczonych przez media brukowe, rynsztokowe, co często przenosi się na inne formy dręczenia – smsy, anonimy, obelżywe maile, itp. Wystarczy przypomnieć sobie popisy oratorskie urzędnika z Krośnic nazywającego ludzi warchołami, a radnych świniami i tymi, którym odbyt kształtuje świadomość. Wystarczy przypomnieć sobie wycieczki osobiste pod adresem śp. Małgorzaty Powszek i jej zaszczucie. I już nic nie zdziwi. Przynajmniej mnie. Ponieważ publicznie znany jest mój numer telefonu, mail, a co oczywiste przecież – blog – nawet takie “uprzejmości” otrzymywane drogą telefoniczną nie mogą mnie dziwić:
No tak, nic dodać nic ująć. Krótka, treściwa i dobitna charakterystyka. Następnego smsa nie przytaczam, ze względu na rażące błędy ortograficzne….
Heh, różne są drogi ludzkiej małości, meandry frustracji, przyczyny zapiekłości. Do szczytów głupoty zaliczam zaś maila, a raczej wpis na blogu wysłany 6 września ze służbowego komputera policji wrocławskiej, do tego w godzinach pracy, o 14.30, przez osobnika o swoistym nicku… bąbel 😉 No tu przyznaję, obezwładniło mnie to, jakim trzeba być, delikatnie mówiąc nierozgarniętym, by zostawić taki ślad:
Autor : bąbel (IP: 78.9.99.199 , cop6.dolnoslaska.policja.gov.pl) (!)
No właśnie, a może to celowa strategia!? To demonstracja jawności, otwartości i zbliżenia funkcjonariuszy do obywatela. Taka socjalizacja…. Hm… jakby to mogło brzmieć? “- policja pod strzechy”, “funkcjonariusz nie ma nic do ukrycia, albo też – ma wszystko na wierzchu” ;), “policja frontem do obywatela”, “funkcjonariusz zawsze z tobą! nawet jak tego nie chcesz i tego nie wiesz!”. I tak dalej, i tak dalej… No, jeśli taka jest sprawność naszej służby, która nie potrafi się zamaskować nawet w wysyłaniu obelżywych maili, to mamy tu wyraźny upadek obyczajów. MO na taką fuszerkę nigdy by sobie nigdy nie pozwoliła!