zrobił nam się jarmark, a właściwie – magiel

Żenada, poruta? A może i jedno i drugie. Na forum rady powiatu wyciąganie własnych frustracji w oparciu o prywatne medium, jakim jest blog (ten właśnie blog) to jakaś niepospolita wiocha…. Oburzona pańcia udowadnia, że wypowiadając się w jej pojęciu merytorycznie o ojcach, z których jeden należał do AK a drugi do AA, powinna być dokładnie cytowana i właściwie zrozumiana. Otóż nie. Uprawianie nekropolityki i aluzje czynione do członków rodzin uważam za wyjątkowo prostackie i niskie. Nędznie niskie.Po raz kolejny pośród problemów budżetowych, szpitalnych, inwestycyjnych, oświatowych, drogowych, najważniejszy okazuje się problem osoby – sfrustrowanej, zgorzkniałej, z nieprzytomnie rozdętym ego – którym epatuje i absorbuje uwagę wszystkich, od rady, poprzez publiczność, do mediów.

Ponieważ ten pokaz chamstwa był wyraźnie kierowany pod adresem mojego (Bogu ducha winnemu) śp. Taty, zapowiadam, że każda następna taka próba zakończy się moją reakcją jeszcze bardziej zdecydowaną i twardą. Nie pozwolę byle komu szargać Jego pamięci i opinii o Nim. Tym bardziej, że ta opinia jest nad wyraz pozytywna i chwalebna. O której ta pani może tylko pomarzyć. Jeżeli cokolwiek w moim blogu łamie jakąkolwiek normę prawną, to zapraszam na salę sądową. Już tam raz, a właściwie dwa, pani przegrała, próbując wyłudzić nienależne pieniądze od szkoły. Teraz będzie tak samo.

Boskie! –
Fryzjer czy diler? –